Nasz mały bohater - wygrał ciężką, bolesną i długą walkę ze śmiercią po zjadliwym ukąszeniu przez owada.
Ze względu na martwicę, stracił większość skóry na udzie, stracił w szpitalu weterynaryjnym 2 tygodnie prawidłowego wzrastania...ale nie stracił woli życia, pięknych kochających oczu, stale machającego radośnie ogonka, języczka ciągle rozdającego całusy...
"Liżemy" mu rany, skutecznie rehabilitujemy powstałe przykurcze i z radością potrzymy na jego szczęście w kontaktach z nami i jego psią rodziną...
Zamieszkał w GDAŃSKU.